Dragon Age Wiki
Advertisement

Przyznam, że zaniepokoiła mnie rosnąca liczba magów wiążących wiele duchów do jednego obiektu. Wśród mortalitasi nawiązywanie kontaktów z duchami jest traktowane poważnie, wręcz intymnie. Ci zaklinacze duchów, jak siebie nazywają, wiążą wiele prostych duchów, zazwyczaj z księgami lub innymi umożliwiającymi łatwą segregację przedmiotami, które zdobią runami. Oni to pozbawili kontakt z duchami znaczenia, sprowadzając go do wykonywania przyziemnej, mechanicznej czynności.

Z tym, że magia taka jest dla zaklinacza duchów przydatna, się nie spieram. Choć moc zawartą w takich obiektach trudno skupić, to rozproszona magia może z łatwością objąć swoją energią duży obszar i wzmocnić zdolności maga. Zaklinacze duchów utrzymują, że żaden pojedynczy duch nie jest w stanie wymknąć się ich wiązaniom i że duchy nie są zdolne do współpracy umożliwiającej przygotowanie wspólnej ucieczki. Co więcej, utrzymują, że ponieważ wszystkie wiązania są przypisane osobiście do zaklinacza duchów, to nie ma ryzyka, żeby te zaklęte księgi wpadły w niepowołane ręce.

Jednak księgi znajdują się w ich rękach, a dla mnie jest to powód do obaw. Choć w tym momencie praktyka ta jest stosowana w całym Thedas, to zdaje się, że początki wzięła w Tevinterze. Ci magowie wiążą duchy i demony zbyt ochoczo, a dla żadnego ducha nie ma nic naturalnego w pozostawaniu na tym świecie przez dłuższy czas. Ostatecznie nasz Stwórca umieścił Zasłonę między tym światem a Pustką nie bez powodu. Kim jesteśmy, by kwestionować jego życzenia?

Może na starość stałem się bardziej bogobojny.

— Fragment Życia wśród zmarłych autorstwa zaklinacza Rodomonte’a van Heigla, starszego członka mortalitasi
Advertisement