Dragon Age Wiki
Advertisement

Napisał Varrik Tethras

Powiadają, że pieniądz nigdy nie śpi, lecz każdy, kto choć raz wyszedł patrolować o północy targ w Górnym Mieście, ma na ten temat odmienne zdanie. Kieszonkowcy i oszuści po zmierzchu udają się do tawern, krasnoludzcy biznesmeni i szlachta wracają do swych pałacyków rozpamiętywać sposoby, w jakie zostali oszukani, a na targu zapada cisza.

Donnen Brennokovic znał tutaj każdy zakątek jak własną kieszeń. Dwadzieścia lat patroli tak wryły mu w pamięć najdrobniejsze szczegóły, że mógłby obchodzić swój rewir nawet przez sen. Z kolei rekrut, Jevlan, zachowywał się zupełnie inaczej. Brzęk uderzenia stali o kamień powiedział Donnenowi, że młody znów wpadł na kolumnę. Do świtu jego zbroja będzie cała poobijana.

— Z pochodniami byłoby łatwiej. — Jevlan podniósł się z bruku z odgłosem przypominającym zderzenie z wozem druciarza.

— Pochodnie czynią cię ślepym w nocy. Przyzwyczaisz się. — Donnen przeszedł na drugą stronę placu, by pomóc młodemu wstać. Powiew wiatru poruszył flagi i proporce na placu i przyniósł stary, dobrze znany zapach. Donnan stanął jak wryty. — Coś jest nie tak — rzucił cichym, ostrzegawczym tonem. Spojrzał w ciemność, na antresolę. — Chodź ze mną. Bądź gotów na kłopoty.

Dwójka strażników weszła po ciemnych schodach, a tam w kałuży cienia leżały zwłoki. Zdobiona złotem satyna połyskiwała spod krwi.

— Wezwij kapitan — westchnął Donnen. — Ktoś nam zabił sędziego.

Powiązane wpisy[]

Advertisement